9 wrz 2018

Spacer po mieście

Wbrew ziemskim wyrokom
czas narodził się dla nas dwojga
nim zdołaliśmy poznać nasze imiona.
A wciąż się mijamy w parkowych alejkach
na tle kolejnego lata i kolejnej zimy
siadamy na tę samą żółtą ławkę przy stawie.
Zmęczeni wędrówką po praskich podwórkach
łapanych okiem migawki do kolejnego albumu zdjęć
odpoczywamy w kafejce na rogu.
Zostawiamy swoje cienie na ceglanych murach
i ślady na wyszczerbionych chodnikach
osobno, nie rozpoznani ani oczami ani duszami.
Mijamy się, znowu się mijamy.
Przyklejona kroplą kawy do blatu stolika
biała serwetka, z zeszłego wieku wierny posłaniec
prosi wytartymi słowami w krzywych linijkach :
Po śladach mych idziesz tak wiele ich tak daleko
czasu coraz mniej, szybciej stawiaj kroki.
 <magenta> 




S

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz