9 wrz 2018

Spacer po mieście

Wbrew ziemskim wyrokom
czas narodził się dla nas dwojga
nim zdołaliśmy poznać nasze imiona.
A wciąż się mijamy w parkowych alejkach
na tle kolejnego lata i kolejnej zimy
siadamy na tę samą żółtą ławkę przy stawie.
Zmęczeni wędrówką po praskich podwórkach
łapanych okiem migawki do kolejnego albumu zdjęć
odpoczywamy w kafejce na rogu.
Zostawiamy swoje cienie na ceglanych murach
i ślady na wyszczerbionych chodnikach
osobno, nie rozpoznani ani oczami ani duszami.
Mijamy się, znowu się mijamy.
Przyklejona kroplą kawy do blatu stolika
biała serwetka, z zeszłego wieku wierny posłaniec
prosi wytartymi słowami w krzywych linijkach :
Po śladach mych idziesz tak wiele ich tak daleko
czasu coraz mniej, szybciej stawiaj kroki.
 <magenta> 




S

Wiersz

Zapisany tekstem papier
Zbiór wyrazów w równych linijkach czytanych z lewej do prawej
Elektrokardiogram profilaktyczny, wiersz
Puls miarowy, serce bez oznak choroby
Ślady po bliznach, niegroźne
Następne badanie za rok.
Matematyczna dokładność zimnej diagnozy
Wyliczona z miliona innych przypadków, podobnych
Od czasu Homera i jego Penelopy
Nikomu jeszcze serce nie pękło
To tylko poezja droga pacjentko
Słowa feeryczne, ulotne, zmienne.
Medycyna mało wie o duszy, na szczęście dla poetów

<magenta>