27 paź 2015

Przed Zaduszkami

Chodzę dzień cały po moim mieście.
Drzewa starsze niż ja stoją tam gdzie stały, a tylko szosa zbliżyła się do nich za bardzo.

Dach ceglanej kamienicy gołej od pół wieku połyskuje w słońcu świeżą smołą.
Na szarym murze między podwórkami-studniami ktoś prosi "nie rumotać, jezdem w śpiku"
i słyszę jak babcia woła wychylając się z okna - ooobiad!
Na drewnianym trzepaku łapie ostatnie słońce futrzak z barana, wkrótce będzie grzał stare kości dziadka. 

Jak każdej zimy dziadek zasiądzie w wielkim fotelu przy kaflowym piecu a ja podam mu gorące kakao w kubku z chabrami.
... i wiesz pani, zamkli ten magiel pod trójką ze dwadzieścia lat byndzie. A pani babcia dawała rojbrom klymki. 

Ja tu mieszkam od urodzin.
A pani ?


<magenta>

1 paź 2015

Wybraniec



Rozpadłeś się na kawałki
w słabnącym wspomnieniu
nadludzkiej postaci
roziskrzonej aureolą gwiazd
nad głową, Samsonie.
Nie była ci potrzebna
sługi twego pamięć poddańcza
wierna, nazwana słabością.
Pazerni handlarze dziś kupczą
pasmami twych włosów
a moich pocałunków
jak diamenty wplecionych
w mocarny dawniej warkocz.
Ucichła pieśń o twej chwale,
przechodzą obojętnie orędownicy
twych przeszłych czynów, wybrańcze.
Wierszem ostatnim mogę cię przywołać
nim opadnie kurz zburzonej Świątyni.

<magenta>