Tysiąc kroków samotnej
drogi
znaczy tyle
Co odległość mojej
dłoni od dłoni tego
Który płynie w swoim
świecie,
Za wspólnym na chwilę stołem
Wielkim jak
transatlantyk.
Rozmawiamy każde ze
swojej burty
Bezpiecznie,
I żaden sztorm ani
jutrzejszy koniec świata
Nie zbliży naszych
palców na milimetr.
Tylko zasłoń oczy, one
zdradzą dłonie.
Bezczelnie bezbronne w
samym centrum
Białego szkwału
zapomnianych uczuć
Porzuciły ratunkową
kamizelkę
Zamkniętych powiek
Rozbijając się w
tysiącach iskier wstydu
O skalisty brzeg zapomnianej wyspy.
<magenta>